Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Ucieczka przed policjantami zakończona na drzewie

Data publikacji 20.12.2021

Jadący na granicę policjanci z Katowic zauważyli volkswagena, którego kierowca na widok oznakowanego radiowozu zaczął gwałtownie przyspieszać i wyprzedzać. Mundurowi natychmiast wydali mu polecenie do zatrzymania się, co kierujący zignorował. Po chwili pojazd znajdował się na drzewie, a jego kierowca zdążył uciec. Później, chcąc uniknąć odpowiedzialności, 30-latek tłumaczył policjantom, że jego samochód został skradziony i nie wie kto wjechał nim w drzewo. Okazało się, że kierujący volkswagenem hajnowianin miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

W sobotę, przed 20, jadący na granicę mundurowi z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, na jednej z ulic Hajnówki zauważyli volkswagena, którego kierowca na widok oznakowanego radiowozu zaczął gwałtownie przyspieszać i wyprzedzać. Policjanci podejrzewali, że kierujący może być pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Funkcjonariusze natychmiast pojechali za volkswagenem i używając sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych wydali kierowcy polecenie do zatrzymania się, które ten zignorował. Samochód poruszał się z bardzo dużą prędkością, przez co w trakcie pościgu zniknął z pola widzenia policjantów. Po chwili mundurowi zauważyli volkswagena, który zatrzymał się uderzając w drzewo. W samochodzie, na miejscu pasażera znajdowała się 31-letnia kobieta, natomiast miejsce kierowcy było puste. 31-latka nie chciała powiedzieć policjantom co się stało. W samochodzie mundurowi znaleźli portfel z dokumentami, telefon oraz otwartą butelkę wódki. Po chwili pod samochód podszedł mężczyzna, który ubrany był jedynie w koszulkę z krótkim rękawem oraz krótkie spodenki. 30-latek twierdził, że samochód jest jego, jednak ktoś mu go wcześniej ukradł. Mężczyzna początkowo stanowczo zaprzeczał, że chwilę wcześniej kierował volkswagenem i uciekał przed policjantami. Przyznał jednocześnie, że kobieta siedząca w samochodzie jest jego koleżanką. W trakcie interwencji, na miejscu pojawiła się także matka mężczyzny. Kobieta twierdziła, że cały czas razem z synem przebywali w domu. W trakcie dalszej rozmowy 30-latek przyznał się, że to on kierował volkswagenem. Jego wersję potwierdziła także 31-letnia pasażerka. Szybko okazało się co było powodem steku kłamstw wypowiadanych przez rozmówców. Badanie alkomatem wykazało, że 30-latek miał w organizmie blisko 2 promile alkoholu. Został on zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna stracił również prawo jazdy. Wczoraj usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości z jednoczesnym niezatrzymaniem się do kontroli. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Powrót na górę strony